Siemano Jesus... z tej strony Movement. Kopara mi opadła jak przeczytałem twój artykuł. Wpisałem z ciekawości coś o roleplay i tak oto jestem. Nie wiem dlaczego mam taki nick ale chuj tam to mało ważne. Przypomniałeś mi swoim wpisem mnóstwo dobrych momentów. Zajebiscie wspominam te czasy jak Mario robił harvest. Łysy, niku. Panowie to był czas spędzony przed monitorem odbiło się to wadą wzroku -3,70 ale nie żałuję. Dalej bym strzelił rundę ale to już nie byłoby to samo. Pozdrowienia chłopaki ze szczerym usmiechem na gębie. Movement aka. Greenek.
Ps. Napewno będę tu zaglądał częściej.